Alveo opinie lekarzy
Czy zastanawiało cię kiedykolwiek, dlaczego Mozart, Einstein czy Leonardo da Vinci byli tak fantastycznie kreatywni, myśleli w sposób oryginalny, posiedli ogromną wiedzę i rozwinęli wrodzone talenty w niespotykanym stopniu? Co do mnie, myślałam o tym nie raz. Gdy tylko rozpoczęłam swoje badania, uderzyło mnie to, jak wielką rolę w rozwoju ich indywidualnych uzdolnień odegrał fakt, że od dzieciństwa mogli rozwijać i twórczo wyrażać swoje własne niepowtarzalne pomysły. Dziś dzieci od najwcześniejszych lat „realizują program” i muszą na każdym kroku udowadniać swoją wiedzę i umiejętności. Mierzymy talenty naszych dzieci miarką wykrojoną według norm urzędów. Zastanawiałam się nad tym, jak wypadliby we współczesnej szkole dawni geniusze (byli geniuszami – tego dowodzą ich osiągnięcia). Doszłam do wniosku, że nasze szkoły do tego stopnia nastawione są na wpajanie podstaw wiedzy i ich sprawdzanie w testach, że Mozart umarłby z nudów już w pierwszej klasie podstawówki. A gdyby nie umarł, to rozczarowany miernymi wynikami sprawdzianów nie pozostawiających miejsca dla jego indywidualnych uzdolnień i zdolności twórczych, szybko popadłby w zniechęcenie i bezczynność, które rychło zabiłyby jego geniusz. Potem przyszło mi do głowy, że dziecko wcale nie musi być Mozartem, żeby czuć się w szkole jak w piekle.