Kiedy liczy się myślenie o myśleniu – „OK, Houston, mamy problem”
W 1970 r. od Ziemi oderwała się rakieta Apollo 13. Celem lotu było dotarcie na Księżyc. Jak wiadomo z historii (a także z hollywoodzkiego filmu) załodze Apollo 13 nie było pisane stanąć na Księżycu. Niepowodzenie misji nastręczyło wszystkim uczestnikom tego przedsięwzięcia sposobność, by dać spektakularny przykład twórczego myślenia. Kapitanem misji był Jim Lovell. Z poczqtku wszystko szło zgodnie z planem. Apollo 13 wzbił się w przestrzeń kosmiczną. Załoga wyraźnie widziała przed sobą cel podróży – Księżyc. I wtedy zaczęły się kłopoty. Wysiadło zasilanie i jednocześnie okazało się, że zaczęło ubywać tlenu. Te fakty oznaczały, że załoga nie tylko nie dotrze na Księżyc, ale co gorsza stoi wobec perspektywy śmierci przez uduszenie. W tej przerażającej sytuacji Jim Lovell połączył się z Houston i przekazał komunikat, który prawdopodobnie przejdzie do historii jako przykład najbardziej oględnego w XX wieku ujęcia problemu: „OK, Houston, mamy problem” – powiedział. Człowiekiem kierującym na Ziemi zespołem nadzorującym i wspierającym misję Apollo 13 był Gene Kranz. Jego zadaniem było doprowadzenie astronautów do celu i sprowadzenie ich z powrotem bezpiecznie na Ziemię. Postawiony w obliczu katastrofy Gene nie stracił zimnej krwi. Działał szybko i spokojnie. Problem był oczywisty. Pytanie brzmiało: „Jak z niego wybrnąć. Jak go rozwiązać?”.